Dlaczego gale freakowe mają tak duże uznanie na rynku?

Pierwsza gala w charakterze freak fight miała miejsce 30 czerwca 2018 roku, kiedy to organizacja Fame MMA zorganizowała pierwsze wydarzenie w Hali Widowiskowo-Sportowe w Koszalinie. Pierwotnie wydarzenie miało zgromadzić publiczność w okolicach 1500 osób. Wówczas nikt nie podejrzewał, że ten kontrowersyjny projekt rozwinie się w tak szybkim tempie. Obecnie nie da się ukryć, że organizowanie gal freakowych kusi coraz większą liczbę osób. A jakie są tego efekty? Bardzo różnorodne. Niektóre federacje rozwijają się, stale zwiększając poziom oglądalności i tym samym swoich udziałów w rynku, inne z kolei już po pierwszym wydarzeniu zwijają swoje żagle. Dlaczego gale freakowe cieszą się tak dużym uznaniem w oczach kibiców? Postaramy się wyjaśnić ci fenomen walk celebrytów i amatorów.

Co wyróżnia gale freakowe?

Tym co wyróżnia gale freakowe od standardowych gal mieszanych sztuk walki są zawodnicy. W tego typu galach do walki stają zawodnicy, którzy mogą się różnić między sobą kategorią wagową, doświadczeniem i umiejętnościami, a nawet wiekiem. Jednym słowem, w pojedynkach freakowych pojawiają się wyraźne nierówności. Jednak pozostałe zasady ściśle odnoszą się do tradycyjnych pojedynków w ramach mieszanych sztuk walki. Zawodnicy muszą przestrzegać reguł gry, co pozwala zredukować ryzyko poważnych, zagrażających życiu lub zdrowiu kontuzji.

Z uwagi na to, że podczas pojedynków freakowych do walki stają ze sobą zawodnicy, którzy różnić się mogą naprawdę wszystkim. W związku z tym, wiążą się ze znacznie wyższymi emocjami. Tym co szczególnie przyciąga uwagę kibiców są chaotyczne ciosy, niekiedy zadawane wręcz w panice. Co więcej, często walki zawodników mogą się skończyć nieprzewidywalnie. Osoba, która pierwotnie uznawana była za faworyta nagle daje się pokonać w pierwszej minucie.

FAME MMA liderem walk freakowych

Coś musi być w tym, że to właśnie organizacja, która zapoczątkowała wydarzenie, ostatecznie okazała się być tą najlepszą, przyciągającą wraz z kolejną galą coraz większe rzesze wiernych fanów. Choć FAME MMA zaczęło skromnie, to nie da się ukryć, że każda kolejna gala przyciągała coraz ciekawsze nazwiska i coraz większe ilości kibiców. Jednym z kamieni milowych w rozwoju FAME MMA była piąta gala, która odbyła się w Ergo Arenie, na której pomieścić się udało aż 10 tysięczną publiczność. Co ciekawe, w dalszym rozwoju FAME MMA nie przeszkadzał nawet fakt, że kolejne gale odbywały się bez udziału publiczności, bazując wyłącznie na dochodach uzyskiwanych ze sprzedaży dostępów do systemów Pay-Per-View.

Czytaj również:  Kasjo negatywnie wypowiada się o Denisie Załęckim!

Nie sposób nie zauważyć, że z roku na rok organizacja ewoluowała, by ostatecznie pożegnać się z łatką federacji, organizującej walki wyłącznie wśród osób, których reputacja pozostawia wiele do życzenia. Organizatorzy zdecydowali się na wybór pojedynku typowo sportowego, co pozwoliło im tym samym trafić do jeszcze większego grona odbiorców i tym samym, jak oznajmił sam Krzysztof Rozpara uzyskać wynik sprzedaży na poziomie około 470 tysięcy licencji.

High League poważnym konkurentem walk freakowych

Choć każdego roku na rynku pojawia się szereg nowych organizacji zajmujących się walkami typu freak fight, to na tę chwilę wyraźny konkurent dla FAME MMA jest tylko jeden – High League. Twarzą organizacji jest znany raper Malik Montana, który miał swój debiut podczas walki w Ergo Arenie.

Tym co pozwoliło High League wzbić się na wyżyny popularności było zaproszenie na pierwszą galę celebrytów o imponujących wynikach. Młode pokolenie przyciągnęła walka Lexy i Natsu. Na gali wystąpili również takie osoby medialne jak Medusa czy Japaczan. Z kolei walkę mocno sportową zaprezentowały Ewa Brodnicka i Lil Masti.

Można się zastanawiać, czy High League odniosłoby taki sam rezultat, gdyby startowało na nieznanym rynku. FAME MMA ewidentnie przetarł szlaki dla nowych federacji, pokazując im tym samym, jakie działania należy wprowadzić, by uzyskać jak najlepsze wyniki sprzedaży. Jedno jest pewne, na rynku w dalszym ciągu jest miejsce dla nowych organizacji, choć prawdopodobnie żadnej nie uda się powtórzyć sukcesu FAME MMA.

Jak wyglądają statystyki gal freakowych?

Rozwój freak-fightów sprawił, że coraz więcej osób, dysponujących odpowiednimi środkami, zaczęło próbować swoich sił w świecie sztuk walk. Jedni podążają ściśle wytyczonym torem, organizując starcia MMA wśród osób medialnych, inni z kolei próbują czegoś nowego, jak choćby Punchdown, który ostatecznie zwinął się z rynku po tragicznym w skutkach pojedynku, w wyniku którego zmarł Artur „Waluś” Walczak.

Czytaj również:  Mamed Khalidov ostro o freak fightach!

A jak wyglądają statystyki, jeśli chodzi o organizację gal?

  • FAME MMA – 15 gal,
  • MMA-VIP – 2 gale,
  • Hype MMA – 2 gale,
  • FFF – 2 gale,
  • Punchdown – 4 gale,
  • High League – 4 gale,
  • Elite Fighters – 2 gale,
  • Open Fights Night – 1 gala.

Nie da się ukryć, że gale freakowe zaczynają powoli przyćmiewać medialnością te, podczas których do walki stają zawodowcy. Jednak nie da się ukryć, że tego typu spotkania przyciągają naprawdę duże pieniądze, a dla widzów zapewniają atrakcję, która często zaczyna się jeszcze na długo przed pojedynkiem, podczas licznych konferencji z udziałem zawodników-amatorów.