Robalini – wszystko na temat tego zawodnika!

Patryk Śliwa dobrze znany publiczności jako “Robalini” to osoba, która kojarzona jest głównie z Internetu i swoich streamów w mediach społecznościowych. Te oczywiście wywołują wiele emocji, aczkolwiek nie zawsze tych pozytywnych. Znany jest on z tego, że podczas swoich transmisji wybiera telefon do przypadkowych osób i tocząc z nimi konwersację po prostu je wyzywa.  Wiadome jest, że Śliwa pochodzi z Włocławka i w tym roku będzie obchodził swoje 21 urodziny.

Robalini i Prime Show

Patryk Śliwa do tej pory nie miał w zasadzie żadnego doświadczenia w walkach, jednak kontrakt dostał przez to, że jest osobą nader ciekawą i niezwykle kontrowersyjną, która może wnieść show, a więc to, czego federacja oczekuje. Fakt, że nie potrafi on walczyć schodzi tutaj na nieco dalszy plan.

Walkę dostał, a jego przeciwnikiem miał być Krzysztof Ciesielki znany jako “Bodychrist”. Na pewno to on, a nie “Robalini” był faworytem pojedynku głównie ze względu na doświadczenie, które posiadał.

Wychodząc na matę Patryk Śliwa postanowił być sprytny po to, aby nie dostać łomotu, stąd też już po 10 sekundach walki zgłosił sędziemu kontuzję barku, przez co ten musiał ogłosić jej zakończenie w momencie, gdy ta ledwo się rozpoczęła. Było to dosyć niecodziennie i dziwne, aczkolwiek całkowicie zrozumiałe.

Robalini – Kolejna walka i łomot

Oczywiście na tym nie koniec walk, ponieważ po upływie roku nadeszła kolejna okazja do teog, by sprawdzić, jakie umiejętności posiada popularny “Robalini”. Tym razem jego przeciwnikiem miał być Michał Gorzelańczyk znany w środowisku jako “Bagietka Michael”. Walka odbyła się podczas Prime Show MMA 3.

Tutaj tak naprawdę nie ma co się zbytnio rozpisywać, ponieważ walka nie trwała zbyt długo, a faworyt tego starcia, którym na pewno nie był “Robalini” po prostu bawił się ze swoim przeciwnikiem. Widać było bardzo dużą różnicę umiejętności, jak i siły. Patryk Śliwa przez cały czas trwania walki starał się za wszelką cenę uciekać od rywala i biegał po macie, a kiedy już “Bagietka” dorwał swojego przeciwnika to po prostu okładał go ciosami.

Czytaj również:  Rysiu Szczena - wszystko na temat zawodnika!

Patryk Śliwa starał się jak mógł i nie było oczywiście tak, że cała walka to było tylko i wyłącznie uciekanie przed przeciwnikiem. Kombinacje z jego strony również były, aczkolwiek próba wykonania wyglądała dosyć nieudolnie, przez co jego przeciwnik bardzo łatwo zdobył pozycję i zaczął okładać przeciwnika pięściami. Pierwsza runda to totalna dominacja Gorzelańczyka.

Druga odsłona starcia to dosyć szybkie zwieńczenie dzieła i zakończenie walki po kilkudziesięciu sekundach. Odbyło się to poprzez duszenie przeciwnika zza pleców. Patryk “Robalini” Śliwa nie mógł w tym przypadku zrobić nic innego jak tylko poddać się.

Wstydu ciąg dalszy

Pomimo tego, że walki z udziałem Patryka Śliwy były dosyć komiczne, a poziom bohatera tego tekstu niesamowicie niski to jednak organizatorzy postanowili, że popularny “Robalini” dostanie swoją kolejną szansę i zawalczy na gali Prime Show MMA 4, które miało być zorganizowane 26 listopada w Netto Arenie w Szczecinie. Jego przeciwnikiem miał być Tomasz Olejnik.

Ten pojedynek można było zapowiedzieć w jeden sposób. Mieliśmy do czynienia z dwoma zawodnikami, którzy do tej pory prezentowali się nieudolnie, więc walka toczyła się o miano dla największej ofermy tej organizacji. Jeden, jak i drugi zawodnik do tej pory błyszczał tylko i wyłącznie przed mikrofonem podczas konferencji prasowej. W zasadzie do Śliwy to pasuje, ponieważ jak wspomnieliśmy transmisje na żywo i wyzywanie ludzi wychodziło mu do tej pory bardzo dobrze. W zasadzie po zakończeniu tej sesji można było stwierdzać, że zaczyna się ten najgorszy z okresów na gali.

Tomasz Olejnik był nieco bardziej doświadczony od swojego przeciwnika, ale tylko pod tym względem, że zawalczył więcej razy na gali, a co za tym idzie odniósł więcej kompromitujących porażek. W zasadzie to by było na tyle jeśli chodzi o doświadczenie. Jeden i drugi przynieśli sobie mnóstwo wstydu, wygrane ich przeciwników były całkowicie zasłużone, a walki jednostronne. Teraz jednak, przynajmniej dla jednego z nich, miało być całkowicie inaczej.

Czytaj również:  Taxi Złotówa - profil zawodnika!

Konflikty Robaliniego

Było inaczej dla Olejnika, który według bukmacherów był zdecydowanym faworytem tej walki. Kursy na to zdarzenie były bardzo mocno rozbieżne, chociaż to dosyć dziwne, ponieważ nikt do tej pory nie miał okazji triumfować.

Początek walki dał dużo chaosu. Olejnik chciał przejąć inicjatywę i wyprowadzał dużą ilość ciosów, ale były one niecelne, “Robalini” to wykorzystał, przygotował się na taką ewentualność i próbował powalić swojego rywala, ale ta akcja była nieskuteczna. Olejnik postanowił skontrować, złapał rywala za głowę, akcja zeszła do parteru i tam “Robalini” znalazł się na dole i to on był zasypywany gradem ciosów. Sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko zakończyć walkę. Ta trwała tylko 47 sekund.

Dla Olejnika był to spory sukces, ponieważ po serii 4 porażek z rzędu wygrał, natomiast Patryk Śliwa dalej kontynuuje serię kompromitujących walk, w których do tej pory za każdym razem musi uznawać wyższość swoich rywali.