Czy walka Bomby z Pudzianowskim na Clout MMA 1 jest zagrożona?

Docierają do nas informacje o tym, że na sobotniej gali Clout MMA 1 może dojść do kolejnej dużej zmiany. Jak się okazuje walka Pawła Bomby z Dominikiem Pudzianowskim może nie dojść do skutku. Pytanie, co w tej sytuacji? Czym freakowa organizacja załatwi zastępstwo dla Pudzianowskiego, który miał zadebiutować w tej formie walk? Odpowiadamy!

Ostatni pojedynek Bomby zapewnił wiele emocji, więc można uznać, że spełnił oczekiwania nawet najbardziej wymagających osób. Pawła Bombę wielu skazywało na porażkę, to udało mu się odnotować zwycięstwo po dyskwalifikacji rywala w trzeciej rundzie. Co więcej, przez cały pojedynek było widać dominację Pawła nad Mateuszem

Murańskim, więc udowodnił niedowiarkom, że drzemie w nim spory potencjał pomimo dwóch wcześniej nieudanych walkach. Przypomnijmy, że we wcześniejszych starciach Bombę pokonał już w pierwszej rundzie przez nokaut Mateusz Leśniak oraz Amadeusz Roślik. Jednak jego starcie z Murańskim świetnie się oglądało i wydaje się, że w tym momencie Paweł Bomba może mieć kolejnych potencjalnych przeciwników w Clout MMA, ponieważ kibice chcieliby go zobaczyć w zestawieniu z innymi zawodnikami, w tym na przykład z Marcinem Najmanem.

Niestety pojawiły się pewne przeszkody, które mogą sprawić, że Bomba na razie pożegna się z występami w freak fightach, a na pewno jego sobotnia walka jest mocno zagrożona. Czym jest to spowodowane? Kurator sądowy sprawdził, jak Bomba korzysta z przerwy od odbywania kary. Termin posiedzenia wyznaczono na 04.08. i wówczas sąd oceni, czy zachodzą przesłanki do odwołania przerwy. Jeśli tak, to Bomba zostanie doprowadzony do zakładu w celu dalszego odbywania kary, co jest jednoznaczne z tym, że nie dojdzie do walki 5.08.

Co zatem z jego przeciwnikiem? Czy dla Dominika Pudzianowskiego, który ma stoczyć swój pierwszy pojedynek dla freakowej organizacji zostanie zorganizowane zastępstwo? Póki co nic oficjalnego nie wiadomo, zwłaszcza że wcale nie jest powiedziane, że Bomba trafi za kratki. Dlatego nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie czekać na rozwój sytuacji.

Czytaj również:  Marcin Najman mocno zaczepia Boxdela!